„DGP”: Banaś złożył dymisję. Marszałek Sejmu ją odesłała

Dodano:
Marian Banaś w asyście Straży Marszałkowskiej i dziennikarzy Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski
„Dziennik Gazeta Prawna” twierdzi, że dymisja prezesa NIK Mariana Banasia w piątek 29 listopada faktycznie znalazła się na biurku marszałek Sejmu Elżbiety Witek. Ta jednak miała odesłać mu do podpisu poprawioną wersję, załączając oryginał. Jak wiadomo, Banaś drugiej szansy władzom PiS już nie dał.

„Na podstawie art. 17 ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli zrzekam się stanowiska Prezesa Najwyższej Izby Kontroli z dniem 29 listopada 2019 r. Zgodnie z art. 21 ust. 3 ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli wyznaczam Wiceprezesa Tadeusza Dziubę do zastępowania mnie od chwili złożenia rezygnacji” – takiej treści oświadczenie według „DGP” Marszałek Sejmu odesłała Marianowi Banasiowi w piątek 29 listopada.

Dziennikarze „DGP” twierdzą, że była to odpowiedź na pismo przysłane przez szefa NIK. „Kierując się Dobrem Polski, Najwyższej Izby Kontroli oraz mojej rodziny, składam rezygnację” – miał pisać Banaś. Wynikałoby z tego, że PiS mógł sprawę kłopotliwego prezesa rozwiązać już w tamtym tygodniu. Dlaczego więc nie skorzystano z tej opcji? Okazja miała przepaść, kiedy marszałek Witek odesłała oryginał pisma Banasiowi.

Rewelacje „DGP” potwierdzałyby piątkowe doniesienia „Wyborczej”, która już pisała o dymisji Mariana Banasia i wskazywała Dziubę jako jego następcę. Później tego dnia pojawiło się jednak dementi na stronach NIK i temat rezygnacji upadł.

Zamieszanie wokół dymisji szefa NIK

Przypomnijmy, w czwartek 28 listopada w siedzibie doszło do spotkania kierownictwa partii z prezesem NIK . Później rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości przekazała, że „prezes i wiceprezes Mariusz Kamiński wyrazili oczekiwanie, aby szef NIK Marian Banaś podał się do dymisji”.

– Mówiliśmy od początku, że jeśli pojawią się uzasadnione wątpliwości, dotyczące spraw, które media naświetlają od wielu tygodni, to wtedy będziemy oczekiwać od pana prezesa Banasia honorowej decyzji podania się do dymisji – wyjaśnił dziś w radiowej Jedynce wicepremier . – My sobie nie wyobrażamy takiej sytuacji, żeby prezes NIK, który powinien mieć nieposzlakowaną opinię, pełnił swoją funkcję, mimo takich wątpliwości – stwierdził. Jednocześnie dodał, że konstytucyjna pozycja szefa NIK jest bardzo mocna i nie ma mechanizmów odwołania go ze stanowiska.

Były minister, szef NIK, kamienica i CBA

Marian Banaś w latach 2016-2019 piastował stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Finansów. W latach 2017-2019 był szefem Krajowej Administracji Skarbowej, a 4 czerwca 2019 roku oficjalnie objął resort finansów. 30 sierpnia został wybrany przez Sejm na szefa Najwyższej Izby Kontroli, co wiązało się z jego rezygnacją z posady w rządzie.

Pod koniec września magazyn śledczy Superwizjer TVN24 wyemitował reportaż dotyczący m.in. kamienicy wynajmowanej przez Banasia pod usługi hotelowe i jego rzekomych kontaktów ze światem przestępczym. Sześć miesięcy po rozpoczęciu kontroli oświadczeń majątkowych Mariana Banasia, 16 października CBA wydało komunikat, w którym znalazła się informacja o „zastrzeżeniach”. Banaś dostał siedem dni na złożenie wyjaśnień, co zrobił w czwartek 24 października. W kolejnych dniach pojawiły się następne publikacje, m.in. Rzeczpospoliteji Onetudotyczące możliwych nieprawidłowości.

Banaś się broni

W reakcji na nie 30 października Marian Banaś wydał oświadczenie, w którym odniósł się do publikacji medialnych na swój temat. „Wszystkie moje nieruchomości nabyłem na podstawie aktów notarialnych w sposób uczciwy i zgodny z prawem, w tym również kamienicę, która stała się powodem ataków na moją osobę” – można było przeczytać w oświadczeniu prezesa NIK.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...